(nie)Wielka odwaga.

https://www.facebook.com/osrodek.monitorowania/photos/a.185373918304416/633744346800702/?type=3&theater
Dziś krótko, bo tylko tu wam wrzucę link i kilka zdań komentarza.
Znów mnie ktoś nazwie lewakiem czy coś, trudno.

Kolejna taka historia, tym razem nie było tylko choćby kilku dzielnych, (tylko jedna kobieta której coś, sumienie, a może dobre serce, nie pozwoliło siedzieć cicho).
Pewnie dlatego, że atakującymi byli mężczyźni.
Strach nas paraliżuje, tak nas wychowano – lepiej się nie odzywać, siedzieć cicho, nie wychylać się.
Ja to rozumiem, serio, choć na ogół jestem tą osobą co się głupio odezwie, weźmie czyjąś stronę, powie głośno co myśli. Ale też się boję, też się rozglądam czy nie jestem sama.

Tylko pomyślcie co będzie jak to wy, albo wasze dzieci czy wnuki, może siostra czy brat, pojadą na studia albo do pracy gdzieś poza Polskę (bo w końcu o to przez lata walczyliśmy, nie? Żeby móc swobodnie podróżować, pracować i żyć gdzie chcemy, a nie gdzie nam narzucają.) A może pojadą nawet na wakacje tylko.
I ich ktoś zaatakuje, bo biali potrafią być rasistami i w stosunku do innych białych, bo murzyni czy Latynosi też bywają rasistami.
Czy chcielibyście żeby wtedy też każdy odwrócił głowę? Żeby udawał że go tam nie ma?
Znów trafiamy tu w ten czuły punkt, kiedy musisz się przełamać, wyjść ze swojego utartego szlaku, może nawet strefy komfortu sławnej znów. Tylko czy to serio taki komfort? Czy czujesz się ze sobą komfortowo kiedy nic nie zrobisz, kiedy pozwolisz aby nienawiść się szerzyła?
I pamiętaj, że siła jest w grupie.
A na koniec jeszcze jeden link – jeden z moich ulubionych eksperymentów społecznych, gdzie role się odwracają, zobaczcie koniecznie.
https://www.youtube.com/watch?v=z69MZ4OvKsM

Jedna myśl na temat “(nie)Wielka odwaga.

Dodaj komentarz